witajcie moi drodzy.
trochę mnie tu nie było więc zastanawiam się czy ten temat mogę tu jeszcze umieścić.
Mam do was pytanie, używał ktoś z was może NiQuitinu podczas rzucania palenia ?
Jak dał on wam efekty ?
Ja dzisiaj przykleiłam pierwszy plaster, czuje się cholernie słabo i boli mnie ręka, też tak mieliście ? zastanawia mnie to bo nie wiem czy to normalne czy jestem nadwrażliwa na którykolwiek składnik.
Pozdrawiam i z góry przepraszam jeśli ten temat trafił na niewłaściwy dział.
V.
lista tematów
chcę rzucić palenie! strona 2 z 4
tak. G... daje

Konto usunięte: Ja dzisiaj przykleiłam pierwszy plaster, czuje się cholernie słabo i boli mnie ręka, też tak mieliście ?
tak.. na początku... później go już nie czułam. Przyklejałam plaster i odpalałam papierosa

20 :-) poprawka (mam złą datę wpisaną, ale nie da się zmienić nie wiem dlaczego)
Długo (jak dla mnie), w maju będzie 3 lata, ślub we wrześniu więc będziemy razem prawie 3,5 roku. A co ma w ogóle ślub do młodości? Jak wyjdę za mąż to będe już stara?

Konto usunięte: 20 :-) poprawka (mam złą datę wpisaną, ale nie da się zmienić nie wiem dlaczego)
Długo (jak dla mnie), w maju będzie 3 lata, ślub we wrześniu więc będziemy razem prawie 3,5 roku. A co ma w ogóle ślub do młodości? Jak wyjdę za mąż to będe już stara? Ślub mi młodości nie odbierze, a mój mężuś lubi imprezować i nie trzyma mnie na łańcuchu w domu :-) Nie czuję potrzeby umawiania się na randkę codziennie z innym facetem czy poznawanie kogoś na dyskotekach. Wychodzimy w soboty, tu do znajomych, na kręgle, bilard, na dyskotekę, w tygodniu często wieczorem wychodzimy NA RANDKĘ do restauracji czy do kawiarni, do kina, nie jestem znudzona ani nic takiego, w moim przypadku ślub niczego nie zmienia. No a reszta.. Życie, praca, dom, praca, dom... Jak każdy czy jest po ślubie czy nie :-)
A kiedyś tam w innym temacie pisałaś coś o 22

Konto usunięte: Mogłabym się bardziej rozpisać ja osobiście nie jestem za tępymi fryzjerkami i przyjmowaniem takich do pracy, potem ludzie na forach proszą o pomoc:
dziewczyny, pomocy
opisz wam pokrotce moja historie
kiedys mialam piekne mocne, grube i geste wlosy..kiedys
powoli zaczelam sie pasemkowac, co wygladalo bardzo ok i nie mialam zadnych problemow
w wieku 20 lat zaczela za mna chodzic wizja rudosci, i tak wstrzymywalam sie do 22 roku
no ale nadszedl ten dzien i przemalowalam je profesjonalnie u fryzjera, wyszly cudownie- taki lekki rudy wpadajacy w miod, karmel..
no ale z racji posaidania po nimi rozjasninaych pasemek, kolor szybko sie wyplukal..
wiec kolezanka pomalowala mi na rudo...mialo byc rudo a wyszlo czerwono, to bylo jakos 1,5 mca po akcji "karmel"
szybko pojawily sie odrosty, wiec zostaly pomalowane, wygladalam strasznie, wiec postanowilam wrocic do blondu..doradzono mi dekoloryzacje
zrobilam ją okolo marca/kwietnia, zrobiono mi to mega nieprofesjonalnie, samym rozjaśniaczem, wygladalam jak jajecznica, przerazilam sie powiedzialam, a raczej stanowczo pow, ze maja to naprawic, wiec nalozyly farbe..ktora oczywisice nic nie wziela, a ja zaplaciwszy 150 zl wyszlam do domu z ciągnącym kurczakiem na głowie
2 dni tak chodziłam, po czym poszlam do narpawde profesjonalnego fryzjera, ktory skasowal 240 ale mialam piekny cielu odcein blondu na glowie..
niestesty kolor stracil blask i kolor po okol o1,5 mca
i w czerwcu pomalowala mi owa kolezanka na kolory rossanowskie garnierowe na blond, wyszedl calkiem ok.
z racji tego, ze chcialam miec piekne wlosy, tak jak kiedys, w okolicach pocatku lipca poszlam na pasemka...boze włosy byly jak guma..ale kupilam maski, itepe itede i kurowalam je..
pod koniec sierpnia postanowilam przyciemni je do mojego naturalnego koloru, bez malowania odrostów i tak zylam sobie do dzis, odrost miał jakies 12 cm..lecz ja stwierdzialam ze czas przywrocic je do blonuposzlam do "poleconej" fryzjerki i zaczelo siep pow, ze chcialabym blond pasujacy do mojej karnacji (bledzioch) nie ma mowy o zadnych zoltych kłakach. pani dobrze dobrze ze zroimy sama farba, bez roswietlacza i siedzialam tak sobie 1h z tą farba, w trakcie Pani fryzjerka zjadal obiad i obciela 5 facetów, przerazilam sie, zwrocilam jej uwage, na co ona ze z ta farba to mozna siedziec i godzine, ja siedzialam 1,5 zmyla..wysuszylao matko!
kurczak!
powiedzialam, prawie ze lzami w oczach ze ta knie mzoe byc ze mial byc pienky blond a jest jajecznica
na co ona ze ona myslala ze to ma byc cieplu blond i ze ona nalozy jescze jedna farbe..nalozyla jakis karmelek i po krótce, wyszedl karmelek a raczej sraczka..
wyszlam z portfelem uszczuplonym o 100 zl i pognalam do salonu loreala- najprofesjonalnijszego w naszej miejsowisci, z błaganiem ratowania mnie i moich wlosow, panie uspkoily po czym poszly konsultowac co z tym zrobic, ja wypilam pyszna kawe, troche sie uspokowilam i czekalam,
z racji tego, ze bylam kiedys ich klientka, wszyskie moje kolory mialy zapisane w komputerze, kolor praktycznie dobrany.
Pani fryzjerka pow. ze najlepiej bedzie jezeli pojade do domu i sporobuje otowrzyc luske wlosa, tzn umyc je okolo 2 razy i starac sie je przetluscici zeby miec bariere ochronna wlosa
i tak jestm umowiona na pon, zeby ratowac moj kolorjuz teraz wiem ze nigdy wiecej nie bede oszczedzalam na fryzjerze
Chyba nie zrozumiałaś postu, wkleiłam post dziewczyny z innego forum na temat jej przygody z fryzjerami :-) czytaj uważnie bo potem wychodzą krzywe akcje.
Szczerze mi na tym aż tak bardzo nie zależy, to świadczy o Tobie, że kolejny raz zwracasz mi uwagę i 'zarzucasz' kłamstwo etc. przez Twoje niedoczytanie / niedopatrzenie. ;-) Tak samo było z tematem o podkładach, musiałam wkleić Ci cały mój post z wyszczególnieniem bo musiałam się bronić i pokazać, że znowu nie doczytałaś.

przypominam, że chodziło o podkład matujący, pisałam, że mam bardzo tłustą skórę i zazwyczaj matuję ją kilka razy w ciągu dnia i dokładam pudru sypkiego, że używam podkładu Soraya i że po nim nie muszę tak często matowić twarzy w ciągu dnia a czasem wcale, Ty nie doczytałaś do końca i zarzuciłaś, że zachwycam się podkładem a potem piszę, że muszę skórę matowić kilka razy.
To ja już nie wiem o co Ci chodzi :-)