malami81
malami81
  12 Aprilie 2011 (pierwszy post)
Czyli hulaj dusza - bana nie ma
(możecie tu nawet nabijać o tych Waszych lodach sojowych)

Jedyne o co proszę - to o zachowanie kultury i brak kłótni
Abaddon
Abaddon
  2 Ianuarie 2013
styka51
styka51: Więc co tam jedna "para" Ci tak przeszkadza w tym ich "sztucznym" święcie?

Najwidoczniej jestem osobą, która patrzy na mniejszość, gardząc większością :woot:
Inaczej, owa para nie miała żadnego wpływu na moje spostrzeganie tego dnia, ona posłużyła tylko jako przykład. Akurat taki, innego nie znałem :( Od dawna nie czuję święta tego, no stycz, nie wiem jak to wytłumaczyć xD Nie rzuciła mnie żadna 14 lutego, nie mam żadnych złych wspomnień z ową datą, zwyczajnie, nie trafia do mnie specjalny dzień pt "kochajmy się" :D
styka51
styka51: Może ten jeden dzień przypomina im dlaczego zaczęli ze sobą być, może dopiero wtedy mają czas na jakąś refleksję nad swoim związkiem?
d83ddc47

Abaddon
Abaddon: Nie neguje że nawet taki dzień, może w nich odrodzić te uczucie :)


:>
AvantQueTuDis
AvantQueTuDis
  2 Ianuarie 2013
Abaddon
Abaddon: Doskonale rozumiem, to jak dla mnie z tymi całymi walentynkami Jak ja nie cierpię tych "świąt" :/ Zamiast cały rok okazywać uczucia danej osobie, darzyć ją prezentami, kwiatkami itp, to tak bardzo oczekuje się tego dnia, by móc to jednak okazać

Dokładnie, podobna zasada, trafny przykład :-)

Konto usunięte
Konto usunięte: moje były spokojne ...

Kto wie co robiły, kiedy nie patrzyłaś ;))

UnclaimedPants
UnclaimedPants: Dokładnie tak samo to odbieram. Podejrzewam jednak, że większość ludzi nie ma w ciagu roku czasu i dlatego podąża za tłumem w sylwestra, Walentynki itp itd. Jak człowiek sie potrafi rozerwać, pobawić w ciagu roku to nie wiem jaki ten Sylwester musiałby być, żeby stał sie wyjątkowy. W Londynie robiłam juz wszystko, gdybym miała okazje spędzić sylwestra w Dubaju, Szanghaju czy Sydney, to pewnie bym skorzystała. Bale, kluby, domowki z nietrzeźwym tłumem juz przerabiałam i jakoś nie chce mi sie tego powtarzać. Szybko sie nudze :)

Jedynie lekko irytujące jest to, że jak ktoś po prostu ma ochotę posiedzieć normalnie, czy to samemu, czy nawet w jakimś mikroskopijnym gronie i zwyczajnie nie robić nic, to wokół tworzona jest jakaś dziwna presja, że ludzie zaczynają odbierać to jako coś nienormalnego i złego i nie raz nawet się słyszy, że się wstydzą nie świętować ;)
No i te wszystkie teksty typu 'biba roku' też mnie zastanawiają, jakim cudem skoro potrafią tak dobrze się bawić tego jednego, jedynego dnia, nie potrafią zorganizować sobie podobnie czasu w innym terminie, żeby nie tylko ten dzień miło wspominać.

Nie wiem, może to ja nie ogarniam :D
Bayje
Bayje
  2 Ianuarie 2013
Konto usunięte
Konto usunięte: Kto wie co robiły, kiedy nie patrzyłaś ;))

Pika nie dała się wyruchać przez Czu ...
bo już widziałam, że się do Niej dobierał :D
UnclaimedPants
Posty: 238 (po ~228 znaków)
Reputacja: -23 | BluzgometrTM: 2
UnclaimedPants
  2 Ianuarie 2013

@Avant

Może to przychodzi z czasem? U mnie nie ma czegoś takiego jak wstyd, że sie siedzi w domu. Ta presja to mi sie wydaje, że występuje wsród małolatów, dla których sylwester w domu z rodzicami jest przegrywem życiowym i degradacją społeczną w "towarzystwie".

Z organizacją tego czasu to też jest różnie, u nas jest bardzo cieżko, żeby każdy z naszych znajomych akurat miał wolne. Zwłaszcza w wielkim Londynie, gdzie podróż do miejsca A moze trwać długo. Do tego rodziny muszą patrzeć na opiekunki, których czas trzeba dobie rezerwować z wyprzedzeniem. Kazdy ma swoje rodzinne zobowiazania itp itd. Tak czy siak kilka razy w roku udaje sie. To jednak dotyczy ludzi pracujących juz z własnymi rodzinami. Nie sadze by było to problemem dla licealistów/ studentów. Dla mnie nie było. Życie towarzyskie co weekend. Czasy sie jednak zmieniają, ludzie też. Nie wiem sama.

if I licked it, it's mine

UnclaimedPants
Posty: 238 (po ~228 znaków)
Reputacja: -23 | BluzgometrTM: 2
UnclaimedPants
  2 Ianuarie 2013

Btw. Ja juz mam plany na walentynki :rotfl:
Przypadkowo, bo nie obchodze, ale bilety na które czekałam bardzo długo akurat zostały potwierdzone na 13 lutego :ziober2:

if I licked it, it's mine

mirra20
mirra20
  2 Ianuarie 2013

A ja mam urlop ooo i też nie mam planów:P

styka51
styka51
  2 Ianuarie 2013
UnclaimedPants
UnclaimedPants: dla których sylwester w domu z rodzicami jest przegrywem życiowym i degradacją społeczną w "towarzystwie".

Zdegradowana społecznie jestem...
:and:

Abaddon
Abaddon: Inaczej, owa para nie miała żadnego wpływu na moje spostrzeganie tego dnia, ona posłużyła tylko jako przykład. Akurat taki, innego nie znałem :( Od dawna nie czuję święta tego, no stycz, nie wiem jak to wytłumaczyć xD Nie rzuciła mnie żadna 14 lutego, nie mam żadnych złych wspomnień z ową datą, zwyczajnie, nie trafia do mnie specjalny dzień pt "kochajmy się" :D

Wiesz, ja Walentynki odbieram tak: jestem ze swoim facetem, prezenciki ( bo jak inaczej nazwać lizaka? :D) kupujemy sobie często, bez okazji, po prostu. A w związku z walentynkami dostanę różę i lizaka :D I tak wygląda nasze obchodzenie :D Po prostu jest to kolejny dzień, w którym możemy dać od siebie coś "więcej" i wielu moich znajomych mysli podobnie. Nie robi się nie cudów w ten dzień, po prostu czemu nie umilić sobie życia jeszcze bardziej? :D
AvantQueTuDis
AvantQueTuDis
  2 Ianuarie 2013
UnclaimedPants
UnclaimedPants: @Avant Może to przychodzi z czasem? U mnie nie ma czegoś takiego jak wstyd, że sie siedzi w domu. Ta presja to mi sie wydaje, że występuje wsród małolatów, dla których sylwester w domu z rodzicami jest przegrywem życiowym i degradacją społeczną w "towarzystwie".

Fakt, że zjawisko występuje głównie wśród ludzi wyjątkowo młodych, ale wiele osób, w wieku niekoniecznie tak różnym od naszego, też ma takie dzikie i niezrozumiałe podejście :-)

UnclaimedPants
UnclaimedPants: Z organizacją tego czasu to też jest różnie, u nas jest bardzo cieżko, żeby każdy z naszych znajomych akurat miał wolne. Zwłaszcza w wielkim Londynie, gdzie podróż do miejsca A moze trwać długo. Do tego rodziny muszą patrzeć na opiekunki, których czas trzeba dobie rezerwować z wyprzedzeniem. Kazdy ma swoje rodzinne zobowiazania itp itd. Tak czy siak kilka razy w roku udaje sie. To jednak dotyczy ludzi pracujących juz z własnymi rodzinami. Nie sadze by było to problemem dla licealistów/ studentów. Dla mnie nie było. Życie towarzyskie co weekend. Czasy sie jednak zmieniają, ludzie też. Nie wiem sama.

Dokładnie o to mi chodzi. O ile wiadomo, że osoby, które mają swoją rodzinę na stanie, w różnych fazach jej rozwoju, a co za tym idzie większą odpowiedzialność, nie tylko za siebie, mogą mieć nieco większy problem z wygospodarowaniem wolnego czasu - a i to nie jest możliwe, o tyle nie rozumiem, jak osoby młodsze, z mniejszą ilością zobowiązań, tak skłonne do chwalenia się na każdym kroku czego to nie zrobiły, gdzie nie były i ile to nie wypiły mają problem z rozmnożeniem tej "najlepszej imprezy ever!".
AvantQueTuDis
AvantQueTuDis
  2 Ianuarie 2013

a i to nie jest niemożliwe* miało być :P

pijana
pijana
  2 Ianuarie 2013
Abaddon
Abaddon: Najwidoczniej jestem osobą, która patrzy na mniejszość, gardząc większością

To lepiej zmień myślenie, bo my też możemy napisać, że wszyscy faceci to ch**e, kiedy sądzimy tak o tylko jednym. Chyba nie byłoby Ci miło ;)
Paulinessa
Paulinessa
  2 Ianuarie 2013

zdejmuje bana, bo wydaje mi się że poszło za ostatni post.

UnclaimedPants
Posty: 238 (po ~228 znaków)
Reputacja: -23 | BluzgometrTM: 2
UnclaimedPants
  2 Ianuarie 2013

@Avant
Jeśli mówisz o osobach juz dorosłych, to nie zaobserwowałam takiego zjawiska wsród moich znajomych. Na pewno da sie ich zasegregować do pewnej grupy jeśli chodzi o rozwój kulturalny i intelektualny... Ba i pewnie emocjonalny też, bo dla mnie to zwykła niedojrzałość.
Żeby nie było, że krytykuje ludzi, którzy sie bawią hucznie w sylwestra. Nie. Chodzi mi jedynie o tych, którzy robią z tego jak napisałam wyżej wielkie halo, imprezę w której uczestniczą wg nich tylko ci, którzy wygrywają życie i wg ich życiowych filozofii wylegiwanie sie na sofie w pidżamie konkretnej daty jest czymś nie do zaakceptowania.

if I licked it, it's mine

AvantQueTuDis
AvantQueTuDis
  2 Ianuarie 2013
UnclaimedPants
UnclaimedPants: @Avant Jeśli mówisz o osobach juz dorosłych, to nie zaobserwowałam takiego zjawiska wsród moich znajomych. Na pewno da sie ich zasegregować do pewnej grupy jeśli chodzi o rozwój kulturalny i intelektualny... Ba i pewnie emocjonalny też, bo dla mnie to zwykła niedojrzałość.

No ja niestety zauważyłam, że u mnie sporo znajomych, w różnym wieku niestety, przeżywa sylwestra w taki sposób, jakby od tego życie zależało :-D

UnclaimedPants
UnclaimedPants: Żeby nie było, że krytykuje ludzi, którzy sie bawią hucznie w sylwestra. Nie. Chodzi mi jedynie o tych, którzy robią z tego jak napisałam wyżej wielkie halo, imprezę w której uczestniczą wg nich tylko ci, którzy wygrywają życie i wg ich życiowych filozofii wylegiwanie sie na sofie w pidżamie konkretnej daty jest czymś nie do zaakceptowania.

De sejm hir.
w00tjump
w00tjump
  2 Ianuarie 2013
Konto usunięte
Konto usunięte: No ja niestety zauważyłam, że u mnie sporo znajomych, w różnym wieku niestety, przeżywa sylwestra w taki sposób, jakby od tego życie zależało :-D

u mnie dokladnie to samo :D
co sie komu przyznam, ze nigdzie na sylwestra nie poszlam to jest "cooooo? :wtf: jak to? dlaczego?!?"
tiaaa. bo nalezalo zrobic wszystko, zeby pojsc na impreze. niewazne jaka, niewazne ze mialam ochote na kielich wina i glupie komedie:rotfl:
pijana
pijana
  2 Ianuarie 2013
Konto usunięte
Konto usunięte: zdejmuje bana, bo wydaje mi się że poszło za ostatni post.

Tak, dzięki :*
Dyskusja na ten temat została zakończona lub też od 30 dni nikt nie brał udziału w dyskusji w tym wątku.