
Odpowiednio wykrojony na usta plasterek przykłada się do warg, delikatnie namacza i po chwili odrywa zbędny pasek papieru.
Efekty? Podobno takie:


Słyszałyście o tym? Co sądzicie? Podoba się? Myślicie, że w jakiś sposób podbiją rynek?
Wydaje mi się, ze tego typu wynalazki to tylko na jakieś bale kostiumowe, czy sesje zdjęciowe. Pewnie w większości przypadków wygląda karykaturalnie.




ogólnie nie lubię malować ust, nawet zwykłą szminką czy błyszczykiem, robię to rzadko, okazjonalnie, zatem tym bardziej nie wyobrażam sobie naklejać na nie czegokolwiek. O;



