TEMAT DO NABIJANIA I PLOTEK! strona 358 z 1977

Czyli hulaj dusza - bana nie ma

No dobra, niech Ci będzie


Widocznie jest bardzo, bardzo, baaaardzo wrażliwa :-)

ale bardziej przykłaniałabym się do książek bo wole czytać
a nie mam piwnicy by te wina gdzieś trzymac .. w razie czego.

Ale w przypadku książek, to chyba musiałabyś zrobić listę tytułów i postarać się przypilnować jakoś tego, żebyś nie dostała dziesięciu takich samych

Nie, żebym ja była bez serca. Parę razy zdarzyło mi się kupić puszke z jedzeniem i nakarmić pieska. Dziwiły sie Panie w sklepie, że kupuje żarcie dla psa - bo przecież go nie mam

no z listy poradników, książek kucharskich, przewodników przyrody - chyba rzadko coś się powtórzy xD

Może bały się, ze dla siebie kupujesz


Żebyś się nie zdziwiła, jak dostaniesz jedenaście egzemplarzy lektury dla dzieci o wdzięcznym tytule "Na jagody"

to podpisze, że ma być kamasutra.

a gdzie jest 'Stara' Panna Młoda ?

Zapisz sobie, bo zapomnisz

takich rzeczy się nie zapomina :D

No to wszystkiego najlepszego na nowej drodze życia! Wreszcie nie jestem jedyna mężatka na forumie

Ja już o zimie myślę, bo naczytałam się, że znów ma być -20, -30 stopni

Nie straszne mi są takie zimy - raz zdarzyło mi się czekać na takim mrozie 3 godziny.

Ale kurde, jak sobie to wyobrażam, to śmiać mi się chce ;p


Ja ostatnio liczyłam i mi wyszło 25 tys i szczerze myślę, że w tylu możemy się zmieścić ( wiesz jak jest na wiosce ;p)
Ale liczył też mój i wyszło mu 38 czy ileś, ale on liczył za SAMĄ kiecke 5 tys a wiadomo, że tyle to nawet z butami mi nie wyjdzie, no i w ogóle strasznie ceny zawyżał, bo ślub jest jeden ;p


No i ja w sumie rozumiem to. Ich rodzice też wyprawili im wesele. Niektórzy strasznie krytykują młodych, że wesele robią za pieniądze rodziców, ja rozumiem ta krytykę jak kasy nie ma, rodzice też jej nie mają a na "siłę" ciągną od rodziców... Ale skoro mama z tatą CHCĄ dać?


Ja to sobie liczę za 3/4 lata ( licencjat będę już mieć i moja siostra po 18 będzie ;p) ale nigdy nic nie wiadomo ;p


Kurde to jest fajnie, ale nigdy tego nie widziałam na żywo na weselu. Takie śmieszne ;p


Ostatnio byłam na weselu, to tez to było, płakałam ze śmiechu :D

Masakra.
Dla mnie najgorsze były weekendy na uczelni, po 10-12 h, potem na autobus (niby Warszawa, ale jak nie przyjechał jeden, to następny za 20 minut), potem do domu Nóg nieraz nie czułam