Jedyne o co proszę - to o zachowanie kultury i brak kłótni
TEMAT DO NABIJANIA I PLOTEK! strona 1581 z 1977
Jedyne o co proszę - to o zachowanie kultury i brak kłótni
Powiem Wam tylko tyle dziewczyny:
Witamy w dorosłym świecie ;)
"We know through painful experience that freedom is never voluntarily given by the oppressor; it must be demanded by the oppressed." MLK, Letter from the Birmingham Jail
jestem, mam tego świadomość ale to nie powód bym nie pracowała, każda robota stresuje a z tyłkiem w domu siedzieć nie będę bo nic nie osiągnę. Po prostu muszę jakoś przywyknąć. Chyba.
myślę sobie nie raz co by zrobić, jaki ułożyć sobie plan na życie, ale nie wychodzi to

Tak czy siak warto popracować nad własnym charakterem, odpornością na stres. Kreujemy swój świat, okej. Ale na początku pracy zawodowej, zbieranego doświadczenia warto czasem nabrać pokory i wody w usta. Co nas nie zabija czyni nas silniejszym a takie szukanie idealnej pracy z dalekim do ideału CV może sie skończyć na złudnej drodze donikąd. W pracy często trzeba zapracować na szacunek innych, zwłaszcza że to chyba jedyne miejsce, gdzie nie wybieramy ludzi, którzy nas otaczają.
"We know through painful experience that freedom is never voluntarily given by the oppressor; it must be demanded by the oppressed." MLK, Letter from the Birmingham Jail
A jak stwierdzisz, że Twoja psychika jednak jest na to za słaba, to moze praca w bibliotece?
Moja kumpela całe studia przebujała sie w uniwersyteckiej bibliotece, zaczynała też od pracy która ja bardzo stresowala i po prostu nie dała rady.
Czasem szkoda zdrowia, sama siebie znasz najlepiej, musisz sie zastanowić czy to kwestia do przyzwyczajenia sie (w końcu nie zawsze będziesz traktowana jak "nowa"), czy czas na zmianę.
"We know through painful experience that freedom is never voluntarily given by the oppressor; it must be demanded by the oppressed." MLK, Letter from the Birmingham Jail
byłam już w różnych miejscach - tych spokojnych i nie. Niestety bez odzewu. Mam świadomość że moje CV jest marne, nie mam doświadczenia, dlatego nie zrezygnuję z tej pracy. Raczej czas na zmianę i ciężką pracę nad swoją psychiką. Życie do łatwych nie należy, nie ma co się rozpieszczać.
moja koleżanka też myślała. zbierała na wymarzone mieszkanie. mieszkanie ma, bardzo fajne. obecnie nie pracuje, możliwe, że będzie musiała je sprzedać bo leczy się z depresji i nie stać ją na bezrobocie i leczenie w jednym.
pewnie, jednemu się uda, drugiemu nie. szkoda mi tylko jak patrzę na całkiem inteligentne osoby które dają sobą pomiatać i każdy im próbuje wmówić, że na początku tak ma być.
dokładnie
sama to znam, też zaczynałam od kijowej umowy i beznadziejnej atmosfery, ale zagryzłam zęby i robiłam swoje, z czasem było coraz lepiej i nawet mnie doceniać zaczęli, co dziwne jak ciężko zachorowałam to zapewniono mnie, że moje miejsce będzie na mnie czekało ( pomimo umowy zlecenia) i tak było, chociaż zaczynałam w sieciówce LPP z tym że u franczyzobiorcy
myślę by jutro pogadać z kierowniczką, zapytać się wprost czy chce takiego pracownika jak ja, jeśli powie mi że za bardzo ją wkurzam to podziękuję i zacznę od nowa. Świat się w końcu nie zawali choć będzie to kolejny kopniak. Bo co innego zostaje zrobić w tej sytuacji hmmm. Ja jestem osobą która woli pogadać szczerze niż trzymać w sobie jakieś niepewności, co dla wielu wydaje się dziwne że tak bez problemu mogę do kogoś podejść i powiedzieć co mi leży na sercu jeśli jest jakiś kwas między nami.
chciałam oddać dzisiaj krew, zrobić coś dla ludzi a tu mi mówią, że za mało ważę .
no i bardzo dobrze.
skoro chcesz dalej studiować i jara cię to, to nie daj się stłamsić przez ludzi którym nie wyszło.