Jedyne o co proszę - to o zachowanie kultury i brak kłótni
TEMAT DO NABIJANIA I PLOTEK! strona 1708 z 1977
Jedyne o co proszę - to o zachowanie kultury i brak kłótni
A myślałam, że paliłaś nałogowo, bo raz opowiadałaś, że jak siedziałaś z dzieckiem to mogłaś wyjść zapalić do ogrodu dopiero jak zasnął, a potem się cała kąpałaś :)
a to tak mialam, z recznikiem na glowie palilam - ale to jak juz sie urodzil i jak byla impreza w ogrodku

i z ta kapiela to tak - no, ale jak nie palisz nalogowo i do tego masz przerwe z nikotyna prawie rok, to pozniej czujesz ten smrod ze zdwojona sila - sama ze soba nie moglam wytrzymac i jakos tak poszlo, ze co raz mniej, co raz mniej. To, ze tu wprowadzili zakaz palenia w miejscach publicznych, pubach i klubach tez duzo pomoglo, podejrzewam ze nie mi, a kazdemu socjalnemu palaczowi - jak nie mozesz do piwka zapalic to nie palisz, a wyjsc przed pub ci sie najzwyczajniej w swiecie nie chce - lenistwo gora :D
"We know through painful experience that freedom is never voluntarily given by the oppressor; it must be demanded by the oppressed." MLK, Letter from the Birmingham Jail
podbijam, na imprezach pale o wiele mniej niż wcześniej

ale fajka do kawki musi być inaczej nie da rady.
Chyba najpierw odstawie kawe, potem fajki i wróce do kawy

Baśka, Ty to czasem szurnięta jesteś
Ja sobie nie wyobrażam odstawić kawy
"We know through painful experience that freedom is never voluntarily given by the oppressor; it must be demanded by the oppressed." MLK, Letter from the Birmingham Jail
Póki co tak

Podbijam ze aby rzucić trzeba samemu chcieć i wewnętrznie całkowicie odrzucić palenie.I nie rzucać na raty tylko najlepiej od razu odstawić papierosy całkowicie, ograniczanie ilości jest zgubne .
A z obserwacji niektórych koleżanek widze ze zajście w ciążę im pomogło haha, organizm sam odrzucił fajki, a wcześniej próbowały rzucać wiele razy i nic.
Sorry że tak ratami kurde :/
Nie znam takich osób którym się nie chce wyjść zapalić nawet w ostry mróz, pracowałam w barze swego czasu a i sama łażę do barów, wielu palących , u nas w naszej dziurze od dawna są zakazy w barach palenia i wszyscy wychodziliśmy na dwór i wychodzimy, nie wyobrażam sobie nie jarać do piwa, przy wódce jest lepiej bo i pali się stanowczo mniej.
@Psyche aka moonlight
To przyjedz do Lobdynu. Wychodzić wychodzą, ale mało jest takich. Wiecej jest tych co im sie nie chce. Latem to tak, ale zima?
Co do palenia w ciąży to chyba jest ten strach i robienie wszystkiego by dzidzia była zdrowa. W końcu to największe zmartwienie i trauma ciezarnej.
"We know through painful experience that freedom is never voluntarily given by the oppressor; it must be demanded by the oppressed." MLK, Letter from the Birmingham Jail
Widocznie w Londynie inny rodzaj nałogowców, albo tacy leniwi albo wrażliwi na zimno


Nie wiem od czego to zależy, nie znam nałogowca którego powstrzyma zimno przed paleniem przy piciu, co prawda moze być tak ze nie wyjdzie 10 razy a zamiast tego 5 razy , chociaz nawet to rzadkość.Sama nie palę w domu od x lat i zima nie zima jaram na powietrzu nawet przy -25, czy zimą palę mniej? ni uja :(
Akurat nie miałam tego na myśli, tylko ze organizm sam odrzucił, w sensie nawet zapach fajek powodował odruchy wymiotne.