massacre: @Sztajmex
No moj od lat Timberlandy Pro nosi:
a) do pracy, spełniają najwyższe wymogi health and safety w UK (bhp tak?), przynajmniej ten model, który on ma;
b) nad morze na ryby; są o wiele cieplejsze niż kalosze i nie przepuszczą grama wody.
W góry pewnie wybór padłby na inne obuwie, ale my mieszczuchy wspinaczkę trenujemy tylko na skałkach w ciepłych wnętrzach (tak, przyznaje bez bicia, ze to przeze mnie - jestem morski ssak, gór y mnie nie kręcą).
Tak, to pewnie bhp, ja z "roboczych", kupuję Magnum, model elite II, w ciemno mogę polecić, wkładka antyprzebiciowa, odporne na kwasy, oleje, zasady, wysoką temperaturę etc. Czyli pewnie to samo co w Timberlandach :). Na ryby biorę w lecie trampki, albo Jungle Boots z Altamy, bo często wpadam do wody, lub przynajmniej brodzę powyżej kolan i pływanie w ciężkich kamaszach czy gumowcach jest zbyt uciążliwe, a w zimie właśnie jakieś zimowce, bo tak jak piszesz, gumiaki nie za bardzo się nadają. Timbów nigdy nie miałem więc ciężko mi je oceniać, nawet w rękach nie trzymałem, a tak z ciekawości zapytam, te Twojego faceta buty są z jakąś membraną? Czy sama skóra + wyściółka?, podeszwa to jakiś Vibram czy oryginalna Timberlanda?
Hehehe, a mnie morze z kolei nudzi, chyba że żagle, to wtedy jest okej. Na sztucznych ścianach sam często ćwiczę, ale spróbuję w tym roku może chociaż w Tatrach się powspinać, i w sumie wtedy sprawdzę te buty, które kupiłem, bo na nizinach nie pokażą pełni możliwości :).