Jedyne o co proszę - to o zachowanie kultury i brak kłótni
lista tematów
TEMAT DO NABIJANIA I PLOTEK! strona 1372 z 1977
Czyli hulaj dusza - bana nie ma
(możecie tu nawet nabijać o tych Waszych lodach sojowych)
Jedyne o co proszę - to o zachowanie kultury i brak kłótni
Jedyne o co proszę - to o zachowanie kultury i brak kłótni
"We know through painful experience that freedom is never voluntarily given by the oppressor; it must be demanded by the oppressed." MLK, Letter from the Birmingham Jail
massacre: do Australii bym sie kopnela bez hotelu, na dziko wydaje mi sie lepiej, w miastach jakis tani B&B, poza miastem namiot, samochod. Lot w dwie strony mozna wyhaczyc za £1200-1500 za osobe, wiec cena nie zwala z nog :D
Hotele jak dla mnie to zbedny wydatek :D
Wiem właśnie...ale wiesz... zwiedzić kawałek Australii, to trzeba miec czym ;p A tak niby wygoniej...
Ech...pomarzyć fajna rzecz:D
:D:D:D
Jak Maniek zostanie poważnym biznesmanem, a ja panią profesor, to może....

massacre: Mi sie wydaje, ze wtedy duzo sie traci z takich wakacji - jestem tego typu osoba, ktora lubi zwiedzac te nietypowe dla turystow zakamarki :)
Wiem właśnie. Dlatego nawet na Lazurowe bym nie chciała jechać z biurem podróży. Ale to i tak wszystko sfera marzeń;p
bo zmęczona, ale kundelki są spokojniejsze. śpią gdzie popadnie, ale na łóżko nawet nie zerkają.
niby tak, ale ja jestem zwolenniczką aktywnego spędzania czasu, a ciężko mi sobie to na razie wyobrazić
Prinz: slyszalem ze norwegowie to wspaniali ludzie...wlasnie moj facet duzo podrozowal po nowegii i suszy mi glowe na wyjazd:)ale mnie odstrasza zimno:)
klimat jest specyficzny, ale zdecydowanie do zniesienia
byłam kiedyś na malediwach, ale jak byłam małym szkrabem więc nie pamiętam. też mi się marzą, ale chyba pozostanie indonezja. najdroższy bilet, później już z górki.
zaczęliśmy od malmoe, przez karlskronę do stockholmu i później w górę i skończyliśmy w tomio
grunt to dobra organizacja, a auto mozna spokojnie wypozyczyc
moj kumpel w te wakacje tak polecial do USA, objechal cale autem z kumplami, spiac bodajze w extra tanim Best Western czy jakis tego typu "hotelikach". Ale on wlasnie skupial sie na takich atrakcjach jak Kanion, a nie Rhode Island xD
styka51: Wiem właśnie. Dlatego nawet na Lazurowe bym nie chciała jechać z biurem podróży. Ale to i tak wszystko sfera marzeń;p
Europa mala, mozna spokojnie ja cyknac autem. Nie ma granic, ceny paliwa pewnie takie jak w Polsce xD Nocleg latwo znalezc na te noc, dwie jak sie gdzies chce zatrzymac na dluzej. Jak sie kombinuje, zrobi dobry research to wcale tak drogo nie wychodzi :) I nie musi byc poza zasiegiem :)
"We know through painful experience that freedom is never voluntarily given by the oppressor; it must be demanded by the oppressed." MLK, Letter from the Birmingham Jail
Prinz: sprawdzalem ceny w biedaczkowej polsce. poza tym byly bylego mojego chlopaka regularnie tam jezdzi na prostytutki, wiec wiem jakie koszta :)
to sprawdz gdzie i mi podaj namiary, bo sie okaze ze niepotrzebnie zbieramy xD
choc wole Bora Bora...
jakbyscie mieli czas to moglibyscie jeszcze zaliczyc Filipiny, moj wujek zawsze polecal
"We know through painful experience that freedom is never voluntarily given by the oppressor; it must be demanded by the oppressed." MLK, Letter from the Birmingham Jail
przecudne zdjęcie, koniecznie je sobie wywołaj będzie fajna pamiątka ;) Miszka dogaduje się z resztą? U mnie był problem, moja mała psinka nie zaakceptowała owczarka niemieckiego którego kupił sobie mój brat, to był horror. Teraz niestety owczarka nie ma, gdy miał 4msc ktoś nam go ukradł

Konto usunięte: właśnie, miałam napisać jak tam "Yuma" - więc film troszkę przebarwiony, ale w gruncie rzeczy dobrze opisuje życie w tamtych latach. Dobrze jest się wybrać na ten film. Jest parę śmiesznych tekstów, kilka mocniejszych scen i momenty refleksji. Generalnie jak na polski film - jest dobrze ;)
Jak się domyślam, nie jest to dokument, ani dokument fabularyzowany więc naturalnym jest przejaskrawienie pewnych scen czy fragmentów rzeczywistości, by dotrzeć do widza. Niestety dziś twórcy filmowi muszą się prześcigać w 'pomysłach' by przyciągnąć klienta do kin, a sam film nie jest już tylko nośnikiem jakiegoś przesłania ale również - o ile nie przede wszystkim, źródłem zarabiania pieniędzy, które żywi naprawdę gros osób. To bardzo dobrze, że niektóre kwestie są wyolbrzymione, bo dla widza liczą się emocje, a nie pierdu-pierdu o historii. Czasami filmowa hiperbola uderza tak mocno, że skłania do refleksji, ale musi być umiejętnie użyta (vide filmy Moodyssona). Oglądane przeze mnie filmy to w większości dokumenty, lub kino rosyjskie/szwedzkie, więc może nie mam porównania, ale wydaje mi się, że jeżeli pęd za klientem będzie wzrastał, to niedługo będziemy oglądać zielonego liliputa ze słoniową trąbą cholera wie gdzie, wcinającego fekalia centaura z głową konia i ciałem człowieka. Oczywiście wszystko dla widza, i uciechy gawiedzi, chleba i igrzysk :).
A za krótką reckę dziękuję, pewnie się wybiorę na ten film :).
u mnie niestety nie było tyle szczęścia, ale podejrzewam że moja mała się go bała.
szkoda słów. Jeszcze ukradli go gdy był taki malutki, a wiadomo, taki pies to jak dziecko... Zdążyliśmy się w nim zakochać, dlatego jego utratę dosyć bardzo przeżyliśmy.
powodzenia

ja mam cały czas smaka na te ruskie szampany, nie wiem co to się dzieje

nie ma za co ;) w zapowiedziach przed filmem ciekawie zapowiadał się kolejny polska produkcja - mianowicie "Sęp".