Jedyne o co proszę - to o zachowanie kultury i brak kłótni
TEMAT DO NABIJANIA I PLOTEK! strona 604 z 1977
Jedyne o co proszę - to o zachowanie kultury i brak kłótni
Nauczyłem się po prostu,że internet,forum to takie miejsce gdzie większość osób wylewa z siebie swoje gorzkie żale, narzeka,obraża, wyżywa się na innych itd. Nasze podejście do sprawy nic tak na prawdę nie zmieni, można walczyć z wiatrakami.
Jeżeli ta osoba sama tego nie zauważy to niczego nie zmienisz.
O tym, ze dzielisz na ludzi takich jak ty i reszte ludzi, ktorzy sa zalosni? Bardzo, ale to bardzo subiektywna opinia w ktorej dodatkowo podkreslasz, ze ty niby nalezysz do tych "lepszych" ludzi...
Jestesmy tylko ludzmi i nie wierze, ze ktokolwiek potrafi zalogowac sie gdziekolwiek w sieci wylaczajac emocje, uczucia. Nie jestesmy robotami. Mozemy byc inni prywatnie, mozemy byc inni w pracy, mozemy byc tez inni w sieci. My decydujemy jaka czastke z siebie pokazujemy i gdzie. Kazdy samodzielnie dozuje jak bardzo chce sie obnazyc. Jedni obnazaja sie wiecej, drudzy mniej. Mimo to uczucia sa zalacznikiem, ktorego nie mozemy schowac do szuflady i o nim zapomniec. Skoro ludzie potrafia sie smiac do komputera, potrafia pewnie tez plakac... I to czyni ich gorszymi?
Oczywiscie warto zachowac dystans... Ale nie tylko w internecie, w calym naszym zyciu i o to chodzi. Gadanie, ze to tylko internet... Jak ktos placze w pracy to mozna wyjsc do niego z takim samym podejsciem... ejj to tylko praca, nie podoba sie, to wyjdz, zmien.... Mysle, ze z kazdego miejsca, nie tylko z sieci mozna sie tak naprawde wylogowac.
Na koniec powiem, ze nie tobie jest oceniac ludzi tak pogardliwie jak ty to robisz.
"We know through painful experience that freedom is never voluntarily given by the oppressor; it must be demanded by the oppressed." MLK, Letter from the Birmingham Jail
Pamietam, bo obie wtedy bylysmy online i obie skojarzylysmy ja z RedTea.
kto? Jasmina? Nie napisala mi, ze mnie podejrzewa. Stad moj bulwers ;)
"We know through painful experience that freedom is never voluntarily given by the oppressor; it must be demanded by the oppressed." MLK, Letter from the Birmingham Jail
Zresztą sama wiesz jakie kiedyś bywały tam rozmowy, czasem bywają nadal a ze iles tam osób dąży jedynie do tego aby hajd ogarnęło dno to już inna sprawa, dla mnie ktoś kto wypowiada słowa że hyde z kulturą się wyklucza ma jednak małe pojęcie o tamtym dziale i ludziach którzy tam byli, bywają czasem obecnie.
to, że ktoś traktuje to jako 'tylko' internet to super.
ale chyba większość ludzi zapomina, ŻE jeśli podaje miejscowość w której mieszka, do tego miejsce w którym się uczy i konkretniejsze informacje to dla ZWYKŁEGO, PRZECIĘTNEGO człowieka, choć trochę znającego się na komputerach znalezienie takiej osoby w promieniu kilometra to żaden problem:].
zwykłe naiwne myślenie, aczkolwiek oczywiście jest to trochę wyolbrzymianie z mojej strony, choć jak najbardziej realne. jak widać na załączonym obrazku, na przykładzie pani redtea ludzie z obsesjami, wszelakimi są wszędzie.
mnie sama myśl o tym, że jakaś wariatka/wariat ma moje zdjęcia na dysku przyprawia o rzygi, także też pozdrawiam ludzi z milionem zdjęć, w domu, pracy, szkole i tak dalej.
Przestan... Masz na mysli te rozmowy do 5 rano? Musialam o 7 wstawac do pracy... O matko

Wczoraj bylo kilka osob, klikalo sie milo i sympatycznie, czas lecial blyskawicznie. Trole chyba byly na piatkowych szkolnych dyskotekach

Zazwyczaj opinie tworza cechy negatywne, nie pozytywne. To co szokujace lepiej sie sprzedaje.
"We know through painful experience that freedom is never voluntarily given by the oppressor; it must be demanded by the oppressed." MLK, Letter from the Birmingham Jail
Racja. Dlatego tez nie mam zadnych zdjec z dzieckiem. Mialam i zaluje. Kazdy popelnia bledy.
A dla mnie to zwykla poza. Odwrocenie uwagi od wlasnych emocji.
Teksty typu: "nie szukam przyjaciol, milosci" A dzieci w sieci szukaja pedofili? Tez nie... Po prostu czasem niektore sprawy wymykaja sie spod kontroli. Tez nie szukalam przyjazni/ milosci w sieci. Nie planowalam, a poznalam kilka naprawde fajnych wartosciowych osob. Nie rozumiem tego, ze ktos nie ma prawa plakac przez TYLKO internet, a ma prawo sie smiac czy zloscic - a to akurat tu czeste i nie da sie tego wyprzec.
"We know through painful experience that freedom is never voluntarily given by the oppressor; it must be demanded by the oppressed." MLK, Letter from the Birmingham Jail

bo nie odpisalam? slabe potwierdzenie...
ja:
Jasmina:
Ja:
Jasmina:
Ja:
Jasmina:
Nie widze, by mi napisala, ze to jestem ja. Nie widze tez pytania, czy abym to byla ja. Mozna to czytac i interpretowac. Jako, ze nie jestem kotem kaczynskiego nawet nie probowalam sie doczytywac jakichkolwiek sugestii miedzy wierszami.
Jasmina zaczyna mnie przerazac. Na hajdzie stala sie posmiewiskiem przez zakladanie tyle kont. Sama moze byc fejkiem. RedTea moze byc fejkiem. Obstawiam Marcina S. On byl mocno powiazany z obydwoma paniami.
"We know through painful experience that freedom is never voluntarily given by the oppressor; it must be demanded by the oppressed." MLK, Letter from the Birmingham Jail
też miałam więcej zdjęć, ale usunęłam. usunęłam w chwili kiedy wyszło, że na forum nawet 'stali' bywalcy bawią się w śledzenie, zapisywanie zdjęć na dysku etc

zagrożenia wynikające z korzystania z internetu, wypowiadania się na forum i dzielenia się swoim życiem są oczywiste. dziwne, że dzieci mają o nich wiedzieć i się przed nimi bronić skoro osoby prawie dorosłe nie zdają sobie z tego sprawy.
pewnie, że teraz trochę wyolbrzymiamy i popadamy w lekką skrajność, ale takie są fakty.
a swoją drogą, jeśli chodzi o pieprzenie, że tylko aspołecznicy wchodzą w życie forum i tak dalej - gówno prawda. oczywiście, część z osób to ewidentnie ma jakieś tam problemy, ale część jest tu bo zwyczajnie to lubi.
ja jestem na forum bo je lubię. można się dowiedzieć fajnych rzeczy, obejrzeć ładne ciuchy od agosi;) podzielić się doświadczeniami, wiedzą, poplotkować i takie tam. do tego forum jest zajebistą metodą autoterapii o czym dużo ludzi zapomina/nie wiem.