massacre: no i dobrze jest jest uczony, zabranianie na sile tez nie jest dobre, bo jak wiadomo zakazany owoc lepiej smakuje :)
no wlasnie :)
massacre: u mnie takich rzeczy jak czipsy czy chrupki nie ma, bo nikt ich nie je, wiec po co?
no to wiadomo, mnie czasem ochota na takie rzeczy nachodzi, wiec mam na wszelki wypadek :D
massacre: czekoladowe smakolyki ma u siebie w pokoju i leza - nie mam problemu, zeby sie na nie rzucal jak czesto widze niektore dzieci - jak dzicz, ktora czekolady na oczy nie widziala

moj mlody w ogole nie chcial zaczac jesc czekolady, jak moja mama mu dawala to zawsze wypluwal i muwil, ze jest ''fu'' :) dopiero jakos od zeszlych swiat polubil

no i wlasnie jak na swieta dostal mnostwo czekolady to tak stala az wiekszosci sie data skonczyla

i poszla do smieci.
bo ja tez czekolady (z naprawde tylko kilkoma wyjatkami) nie znosze, moj facet tez nie przepada.
massacre: to tez nie zawsze jest regula,
no nie, ale troche przesada zeby dziecko odciac od warzyw na poltora roku tylko dlatego, ze cos mu raz nie zasmakowalo.
massacre: moj od malego jadl wszystkie owoce i warzywa bez problemu, brokuly, szpinak, marchew, cokolwiek sobie nie wymyslisz, on to uwielbial - teraz cos mu sie powywracalo w lepetynie, bo marchewki, brokul i szpinaku nie ruszy. Podobnie z owocami stal sie wybredny, ale mam nadzieje, ze mu przejdzie. Czasami dzieciaki tak maja, ze szukaja swoich smakow, albo trenuja swoja asertywnosc :D
to trzeba zobaczyc z czasem :) moze przejdzie a jak nie to bedzie zyl na innych owocach/warzywach, jest tego do wyboru, do koloru :)
massacre: Na szczescie nie jest tak, ze odrzuca wszystko, wiec i tak mam jakies tam pole manewru jezeli chodzi o posilki.
Z kolei marchewke mu przemycam w sushi - bierze cale do buzi to nie patrzy co jest w srodku :D
czyli to nie do konca tak, ze calkiem nie lubi :D
massacre: moj keczupu nie lubi :D
moj wrecz uwielbia :D ale to chyba ogolnie chodzi o pomidory w nim, bo z pomidorami ma to samo, jak sa to wszama ile moze :)