Jedyne o co proszę - to o zachowanie kultury i brak kłótni
lista tematów
TEMAT DO NABIJANIA I PLOTEK! strona 1557 z 1977
Czyli hulaj dusza - bana nie ma
(możecie tu nawet nabijać o tych Waszych lodach sojowych)
Jedyne o co proszę - to o zachowanie kultury i brak kłótni
Jedyne o co proszę - to o zachowanie kultury i brak kłótni
jak ja się starałam o jeden staż to na jeden staż to pracodawca sobie zażyczył list motywacyjny... :D
Konto usunięte: jak ja się starałam o jeden staż to na jeden staż to pracodawca sobie zażyczył list motywacyjny... :D
No wiadomo, trzeba cv, list motywacyjny :D
A najlepsze jak kiedyś mój Maniek dał ogłoszenie, że szuka człowieka do pracy dorywczej, 1-2 razy w tygodniu przy gospodarstwie (oprzątanie świń i wywalanie gnoju) i odpowiada tylko na telefony. A ludzie mu cv takie słali, że głowa mała. A on chciał jakiegoś kolesia wiesz, tylko do pomocy, a tu cuda wianki

massacre: to chyba sa juz nasze przyzwyczajenia przenoszone na dzieci :) my czipsow nie lubimy, ja i moj facet na cos slodkiego po prostu musimy miec faze. u nas bardziej od czipsow jest popularna czekolada - mlody lubi np. mietowe aero i praktycznie wszystko z kinder (jajka z niespodzianka, te male batoniki). Z kolei nie ruszy polskich ciast. My z facetem mamy faze na taki wiesz typowo polski makowiec czy jablecznik... co Ty, nie tknie xD ale daj mu carrot cake ze Starbucksa - why not? :D po prostu smak mu sie wyrabia, ja to tak tlumacze :)
wiadomo, nie bedzie przeciez nigdy tak, ze dziecko bedzie lubialo dokladnie to, co rodzice :)
co do makowca to moja mama uwielbia, ja za takimi rzeczami nie przepadam :D
massacre: Racja. Odciecie od tego, czego dziecko nie lubi w trakcie swojej jakies tam fazy to tylko poddanie sie i liczenie sie z tym, ze juz dziecko nigdy do tego nie wroci. Dla mnie glupota. Mimo, ze moj syn ma teraz takie fazy a nie inne nie powstrzymuje mnie od tego, by na jego talerz dalej dawac to, czego teraz nie lubi. A nuz, moze sie w koncu przekona. Wiem po sobie, dlugo brokul i szpinaku nie jadlam, a teraz? Moje ulubione warzywa :D
no wlasnie, swiadczy samo za siebie :)
massacre: Dokladnie. Dlatego ja nie rezygnuje z podawania mu tego, czego teraz nie lubi - tak jak napisalam wyzej :)
Poza tym nie jest to moim jakims najwiekszym zmartwieniem, wiekszym jest to, ze czasem musze mu cos ugotowac osobno, bo licze sie z tym, ze nie tknie tego co my jemy. Przygotowuje zazwyczaj dwa talerze, jak naprawde nie chce to daje mu to, co wiem, ze zje. Ale to tylko dlatego, ze nie chce by glodny chodzil a w zmuszanie do jedzenia tez nie wierze, bo to tylko moze pogorszyc sytuacje.
ja mam troche inaczej, bo mlody je obiad o 3.30 i i tak mu musze osobno gotowac, bo ja jem dopiero wieczorem, w ciagu dnia to co najwyzej jakies jablko przekasze czy jogurt :) chociaz z drugiej strony na razie nie ma czegos takiego, zeby nie chcial czegos jesc ale to wiadomo, wszystko przede mna :D
massacre: No nie. Dlatego mysle, ze jest to po prostu taka faza u niego, poznaje smaki i wybiera, co mu bardziej pasuje. Nie ruszy lososia, ale z kolei tunczyka uwielbia. Wiec nie mam duzego powodu do zmartwienia, ze je tylko junk food :)
bo losos jest niedobry :P
ja uwazam, ze dopoki je wiekszosc rzeczy zdrowych to nie wazne co je, zaden czlowiek nie lubi wszystkich smakow raczej :D
massacre: to moj tak ma z ogorkami, w kazdej postacji o kazdej porze dnia. Swiezego, konserwowego, kiszonego... Na konserwowe mowi "noisy cucumber" bo strzelaja mu glosno w buzi jak gryzie xD
Ale to tak samo jak wyzej, kazda rodzina ma swoje przyzwyczajenia :) Byle z rozsadkiem ;)
no wlasnie :)
styka51: Ja w małym powiecie mieszkam, więc ze stażami raczej problemu nie ma, a jak coś to w jakimś przedszkolu coś ogarnę;p
jak bys chciala sie przeniesc nad morze, to moge Ci zalatwic prace

http://www.magicznaprzystan.pl/
zajebiste przedszkole, super laski, jak bylam na 6 miesiecy w Polsce to uczylam tam angielskiego :D
P.S. Prywatne jest i dobre zarobki

"We know through painful experience that freedom is never voluntarily given by the oppressor; it must be demanded by the oppressed." MLK, Letter from the Birmingham Jail
Konto usunięte: ja mam troche inaczej, bo mlody je obiad o 3.30 i i tak mu musze osobno gotowac, bo ja jem dopiero wieczorem, w ciagu dnia to co najwyzej jakies jablko przekasze czy jogurt :) chociaz z drugiej strony na razie nie ma czegos takiego, zeby nie chcial czegos jesc ale to wiadomo, wszystko przede mna :D
no tak, moj tez tak mial, typowo po angielsku breakfast, potem jakis owoc na placu zabaw, lunch ok 12:00, tea time ok 15:oo i dinner okolo 17:00-18:00 juz z cala rodzina.
Teraz do szkoly chodzi to sniadanie w domu, lunch i przekaske ma w szkole i dinner w domu :D
"We know through painful experience that freedom is never voluntarily given by the oppressor; it must be demanded by the oppressed." MLK, Letter from the Birmingham Jail