Jedyne o co proszę - to o zachowanie kultury i brak kłótni
TEMAT DO NABIJANIA I PLOTEK! strona 1599 z 1977
Jedyne o co proszę - to o zachowanie kultury i brak kłótni
tak mnie wyczulił instruktor:P
takie są zasady i na pewne rzeczy nic nie poradzimy to tak jak by nam zabrakło 0.5 pkt do zdanej matury
i tak ta koperta nie jest taka mała, więc a trzeba się w nią tylko zmieścić można nawet po skosie:P
W Polsce też się zdaje na małych autach ja zdawałam na Yarisie teraz u mnie zdają na skodach fabiach bodajże, wiec wiadomo że łatwiej tym zaparkować niż autem typu wyżej przez Ciebie wymienionych, więc tym bardziej trzeba mieć to technicznie bardzo dobrze opanowane
nie masz racji:
"Zachowaniem osoby egzaminowanej świadczącym o możliwości stworzenia zagrożenia dla bezpieczeństwa ruchu drogowego jest: 1) działanie mogące skutkować stworzeniem zagrożenia dla zdrowia lub życia osób; 2) przejechanie kołem przez linie wyznaczające zewnętrzne krawędzie stanowisk; 3) najechanie albo potrącenie pachołka lub tyczki; 4) dwukrotne nieprawidłowe wykonanie zadania płynne ruszanie i jazda pasem ruchu do przodu i do tyłu."
@Maryjka
Mój to były żeglarz z medalami i były hokeista (bez medali), tak wiec on w tym kierunku. Ja z kolei wole właśnie sie wypocić na siłowni.
W sumie fajnie, bo młody połknął bakcyla na lodowisku, ja tego nigdy nie czułam. Większość chłopców ma fazę na piłkę nożną, ten woli łyżwy i tez go hokej kręci. Jest trochę za młody jeszcze, ale juz mówi, że chce być championem i dostawać medale i trofeum ;)
"We know through painful experience that freedom is never voluntarily given by the oppressor; it must be demanded by the oppressed." MLK, Letter from the Birmingham Jail
Jeden, właśnie ten, że 5 cm maski wystawało za linię.
No ja miałam jedną szansę. Także mówię po sobie.
taaa, mój też jeździ na łyżwach. nigdy nie jeździł zawodowo, ale jego ojciec trenował gimnastykę artystyczną i do tego jeździł na łyżwach. też strasznie go to jara, mnie nie do końca.
ja dla odmiany właśnie żagle, zaczynając od łódek po deskę z kitem - uwielbiam i na pewno nie zrezygnuję. no i narty/snowboard, pod tym względem jestem wariatką i lubię sobie zeskoczyć z jakiejś góry na nartach.
akurat dobrze trafiłam bo mój mąż jest tak samo aktywny jak ja i odwrotnie więc się dogadujemy idealnie na tej płaszczyźnie.
@Mirra
Ja do tej pory nie wsiadam do dużego auta
Do naszego Jaga jak wsiadam, to w ogole nie czuje prędkości, startuje i nie wiem nawet kiedy a ty juz 70mph na liczniku
Z dupy odjeżdża, w ogole nad nim nie panuje -,-
Jarek mnie pociesza, że to nie tylko ja tak mam...
"We know through painful experience that freedom is never voluntarily given by the oppressor; it must be demanded by the oppressed." MLK, Letter from the Birmingham Jail
Nie przeżywaj. Kesz za egzamin jakoś przebolejesz, a fakt że nie zdałaś - no cóż, spieprzyłaś sprawę ewidentnie, egzaminator miał podstawę do skończenia egzaminu. Tak naprawdę w Polsce zdanie egzaminu to kwestia przypadku. Ja akurat zdałem za pierwszym podejściem, ale wszystkiego nauczyłem się po przejechaniu tych kilku tysięcy kilometrów. Kurs nie uczy Cię jazdy, tylko przygotowuje do zdania egzaminu z kolei zdanie egzaminu nie czyni z Ciebie kierowcy. Głowa do góry, popraw skill w kwestii placu manewrowego a potem licz na łut szczęścia :).
Cały czas na niego liczę, za którymś razem zdam;)
no ja też w dużych samochodach nie czuję się komfortowo, ale to po prostu kwestia przyzwyczajenia, bo po prostu w takich nie jeżdżę, kupując auto też póki co będę stawiać na nieduże auto
@Maryjka
To mój tez narciarz zapalony, ale niestety ja nie umiem i jakoś nie mieliśmy okazji sie razem nigdzie wybrać.
Myśle, że ludzie zazwyczaj sie dopasowują pod względem spójności charakterów. Oby nie byli tacy sami, bo to na dłuższa metę nudzi. A odmienne pasje pozwalają uczyć siebie nawzajem i na bycie czasem osobno, co tez jest ważne :)
Poza tym chyba nie widziałam związku, gdzie np facet wysportowany, mający bzika na punkcie aktywnego stylu życia był z kobietą mająca bzika na punkcie McDonalda i telenowel xD
Chociaż jak juz jestem przy jedzeniu, to mamy oddzielne lodówki ja z młodym a mój facet oddzielnie. Jego lodówki w ogole nie otwieram
"We know through painful experience that freedom is never voluntarily given by the oppressor; it must be demanded by the oppressed." MLK, Letter from the Birmingham Jail
też zawsze myślałam, że duży samochód to zło. przesiadając się z garbusa i smarta do range rovera myślałam, że nie będę w stanie wykręcić, a tu niespodzianka - jeździ mi się znakomicie, choć musiałam przywyknąć.
choć na co dzień i tak wolę moją popierdółkę i smarka
@Mirra
No właśnie ja żałuje. Jarek od razu zaczynał na dużych autach. Z dużego na małe sie przesiadziesz, odwrotnie juz trudniej :/
Teraz J stwierdził, że kupimy mi duże auto i sie strasznie stracham :/
"We know through painful experience that freedom is never voluntarily given by the oppressor; it must be demanded by the oppressed." MLK, Letter from the Birmingham Jail
Piszę, nie zawracaj sobie głowy takimi pierdołami bo naprawdę nie warto, szkoda zdrowia. Co z tego, że nauczysz się idealnie robić plac, skoro egzaminator owali Cię na mieście? W każdym mieście są miejsca, których praktycznie NIE DA SIĘ pojechać w zgodzie z przepisami, bo albo najedziesz na linię, albo wjedziesz na krawężnik, wysepkę, albo, albo, albo. Wszystko to tylko kwestia dobrego humoru egzaminatora. Ja na swojej jeździe popełniłem dwa rażące wręcz błędy i zdałem, koledzy tyle szczęścia nie mieli. Za tym biznesem stoją niezłe pieniądze, więc jak już uznają, że wpłaciłaś do WORD'u odpowiednio dużo, puszczą Cię zwalniając miejsce dla kolejnych ;-).