Jedyne o co proszę - to o zachowanie kultury i brak kłótni
TEMAT DO NABIJANIA I PLOTEK! strona 1358 z 1977
Jedyne o co proszę - to o zachowanie kultury i brak kłótni
"We know through painful experience that freedom is never voluntarily given by the oppressor; it must be demanded by the oppressed." MLK, Letter from the Birmingham Jail
"We know through painful experience that freedom is never voluntarily given by the oppressor; it must be demanded by the oppressed." MLK, Letter from the Birmingham Jail
Nie mam obowiązku otrzymywania od każdego wiadomości prywatnych.
Zresztą ma kilka kont więc jak będzie chciał coś koniecznie napisać prywatnie to wie .. jak to zrobić.
Od razu powiem, że nie opieram się tylko na tym przykładzie, bo wcześniej, kiedy częściej wpadałam na MiU (choć nie tylko, bo na hyde też często czytałam takie opinie z Twojej strony) widziałam, jak to na każdym kroku krytykowałaś wygląd Polek, że do Polski przyjechać to aż bije po oczach i kipi wiochą na ulicach że aż żal patrzeć, pamiętam, że "piłaś" co nadmiaru makijażu, solarium, sianowatych włosów, złej figury Polek, braku stylu - żeby to w UK było wszystko takie cudne.
Dla mnie to najlepszy przykład autodestrukcji, sama jesteś Polką, tyle, że wyemigrowałaś, co nie zmienia faktu, że narodowości nie zmienisz, a nawet gdyby, to i tak zawsze będziesz POLKĄ, serio, nie lubię się czepiać czyjegoś wyglądu, bo dla mnie to świadczy o braku klasy, ale jeżeli ktoś ewidentnie próbuje zwrócić na siebie uwagę, to aż we mnie wrze tym bardziej, że wybacz - królową stylu to Ty nie jesteś moim skromnym zdaniem, o sobie oczywiście mogłabym napisać to samo, ale różnica jest taka, że ja nie krytykuję.
nie jest to pierwszy raz, kiedy się mnie czepiasz, tematy, które ja zakładam są pisane w żartobliwym tonie i nie uwłaszczają niczyjej godności, więc nie wiem, co ma to wspólnego z "autodestrukcją", natomiast to, co Ty piszesz, jest moim zdaniem najlepszym jej przykładem. :)
nie warto, sama szybko przelecialam :)
Prawo do krytyki nie przysluguje jedynie tym, ktorzy sa idealni ;)
Nie widze sensu tlumaczyc sie i odnosic do Twoich "zarzutow", bo sa bezpodstawne i co najgorsze wyciagniete z kontekstu. Tobie tak samo radze sie przestac tlumaczyc. Troche dystansu dziewczyno :)
eot
Pozdrawiam
"We know through painful experience that freedom is never voluntarily given by the oppressor; it must be demanded by the oppressed." MLK, Letter from the Birmingham Jail
Najlepsze jest to, że nie są wyciągnięte z kontekstu, co jak co, ale pamięć mam dobrą :)
Teraz nie udowodnię, bo nie chce mi się szukać starych tematów, ale dobrze pamiętam, co pisałaś. Też myślę, że nie ma sensu się do nich odnosić, zresztą nie są to żadne "zarzuty", tylko fakty, ja nic nie zarzucam :)
I nie tłumaczę się, tylko wdaję w dyskusję, którą sama zaczęłaś poprzez nawiązanie do mnie, co najlepsze nie kierowałaś swojego ""zarzutu"" (tak, z Twojej strony to zarzut) do mnie, tylko do osoby trzeciej, która tylko czeka aż ktoś coś podobnego napisze/do czegoś takiego nawiąże.
I kto tu mówi o dystansie? To Ty się ekscytowałaś moimi tematami, które zakładałam dla śmiechu - Ty nie kryłaś oburzenia z tego powodu i zaraz zaczęłaś zarzucać mi "autodestrukcję" i od razu walnęłaś całą psychoanalizę.
eot, masz rację ;)